Pracuję z osobami, które przeżywają trudności emocjonalne, doświadczają kryzysów, mają poczucie zagubienia lub chcą lepiej zrozumieć swój świat wewnętrzny. Wspieram tych, którzy mierzą się z lękiem, obniżonym nastrojem, przeciążeniem, problemami w relacjach czy trudnością w regulacji emocji. Pracuję w nurcie podejść kontekstualno-behawioralnych,
Widzę człowieka jako indywidualną osobę, z jej historią, wrażliwością i sposobem przeżywania świata. Zrozumienie tego, skąd biorą się trudności, jest dla mnie kluczowe – dlatego patrzę na zachowanie szerzej: jako na reakcję, która pojawia się w określonym kontekście. Dotarcie do funkcji zachowania oraz do jego głębszego rozumienia, pozwala przewidywać i wpływać na zachowanie, czego rezultatem jest lepsza jakość życia.
W relacji terapeutycznej stawiam na uważność, otwartość i szacunek. Towarzyszę osobom, które czują, że ich emocje „zamarły” albo stały się trudne do zrozumienia. Pomagam stopniowo „rozmrażać” to, co trudne, odzyskiwać kontakt ze sobą i budować większą elastyczność w reagowaniu na życiowe wyzwania. Wierzę, że każdy człowiek ma w sobie potencjał do budowania jakościowego i zdrowego życia.
Doświadczenie zawodowe zdobywałam m.in. w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, pracując na oddziale zamkniętym, co dało mi szeroką perspektywę na różne formy cierpienia psychicznego. Praca w zespole specjalistów nauczyła mnie uważnego patrzenia na człowieka i elastycznego reagowania na jego potrzeby..
Ukończyłam liczne szkolenia, m.in. 100-godzinny kurs mindfulness, kurs redukcji stresu, szkolenia z regulacji emocji, pracy ACT z lękiem, depresją i myślami samobójczymi oraz kurs diagnozy i terapii ADHD u dorosłych. Korzystam wyłącznie z metod, których skuteczność została potwierdzona naukowo, a ACT jest jednym z najlepiej przebadanych podejść w pracy z lękiem, obniżonym nastrojem, uzależnieniami czy przewlekłym bólem.
Bliski jest mi film „Elvis” z 2022 roku – historia człowieka rozdartego między autentycznością a presją otoczenia, próbującego zagłuszyć emocje jedzeniem, alkoholem i używkami. Dla mnie to opowieść o skrzydłach, które nie mogły się rozwinąć. W terapii pomagam je rozłożyć tak, aby każdy mógł wznieść się wysoko i żyć pełnią swojego potencjału. Zapraszam na konsultację.
Rekomendacje
Case Study
– Daria Przed terapią żyłam na niekończącym się trybie przetrwania i wszędzie i w każdym widziałam zagrożenie. Byłam przekonana, że jeśli tylko otworzę się, choć na milimetr to osoby wokół mnie tylko czekają, aby mnie skrzywdzić, wykorzystać i wyśmiać…
Nie potrafiłam o siebie dbać. Byłam mistrzynią w nakładaniu na siebie kolejnych obowiązków i coraz wyższych poprzeczek. Nie potrafiłam odmawiać, pracowałam po nocach i swoje poczucie wartości opierałam na ilości ciężkiej pracy i pomocy wszystkim naokoło. Czułam się coraz bardziej wyczerpana i sfrustrowana. Dawałam z siebie przecież tak dużo, a nikt tego nie doceniał. Powoli zamykałam się na partnera, znajomych i rodzinę. Nie potrafiłam wykrzesać z siebie przyjemności i radości. Miałam poczucie, że jedyne co czuję to złość i przygniatający smutek.
Nie potrafiłam o siebie dbać. Potrafiłam się tylko katować i męczyć. Za wszelką cenę próbowałam dać sobie z tym radę sama. Powtarzałam sobie, że przecież każdy ma czasem doła i każdemu jest czasem trudno. Nie miałam pojęcia, że funkcjonuję z bagażem traum, które są za dużym obciążeniem, a moje życie nie musi być takie ciężkie. Nie do pojęcia dla mnie było, że można żyć szczęśliwie, w zgodzie ze sobą.
Nie jest łatwo w procesie terapii. Łatwiej jest uciekać i żyć w swoich przekonaniach niż przechodzić psychoterapię. Łatwiej, ale tragicznie.
Po terapii:
Dzisiaj nie rozmyślam „co pomyślą o moich decyzjach inni». Zamiast tego kieruję się w wyborach swoim dobrostanem. Słucham siebie i pytam „czy ta decyzja będzie dla mnie dobra? Czy przybliży mnie do życia jakiego pragnę?.” Nie szukam potwierdzenia w innych, ale odpowiedzi w sobie. Nie zmuszam się do spotkań z osobami, przy których nie czuję się komfortowo, odpuściłam walkę o toksyczne relacje. Otworzyłam się na relacje dobre i budujące. Otaczam się ludźmi przy których czuję się dobrze.
Terapia nauczyła mnie najpierw przeżyć, a później żyć. Krzywe przekonania i powykręcane myśli pomogła wyprostować i poukładać na nowo. Okazało się, że nie muszę uciekać przed zagrożeniem, a moje życie i wybory zależą ode mnie i nie robię nimi nikomu krzywdy. Wyzwoliła we mnie emocje, których wcześniej nie pozwalałam sobie czuć. Dzisiaj doświadczam ich wszystkich, rozumiem je, czuję, zwyczajnie przychodzą i odchodzą. Nie zalewają mnie już jak tajfun. Terapia nauczyła mnie także dbać o swoje granice. Ośmieliła do przeżywania przyjemności.
Czuję wdzięczność, że przeszłam tę drogę, że dałam sobie pomóc i odpuściłam samowystarczalność, a wybrałam zdrowie. Moje życie nie jest wolne od trudności, ale terapeutka wyposażyła mnie w narzędzia, dzięki którym potrafię sobie z nimi radzić. Życie po terapii nie jest wolne od trudności, ale jest świadome, w zgodzie ze sobą, a to jest najważniejszy prezent, jaki można sobie podarować.
Jeśli czujesz się ze sobą źle to nie daj sobie wmówić, że „nie powinieneś/ nie powinnaś się tak czuć”. Życie nie jest po to aby się umartwiać i dawać sobie radę za wszelką cenę, kosztem ogromnego cierpienia i dyskomfortu. Nie musi Ci być trudno i ciężko. Jeśli myślisz o tym, że terapia trwa wiele lat, to tak, jest to długotrwały proces, ale ten czas i tak upłynie, a Ty za kilka lat możesz być w zupełnie innym miejscu w swoim życiu.
Terapia przede wszystkim wpłynęła pozytywnie na mój związek. Zaczęłam rozumieć swoje emocje, odkrywać schematy, których nauczyli mnie w dzieciństwie rodzice i ich wpływ na moje obecne relacje. Wiedza i świadomość sprawiły, że mogłam podjąć pracę nad zachowaniami, które zamiast budować, niszczyły mnie i mojego partnera. Terapia pomogła mi zbudować nowe, dobre wzorce, które przyczyniły się do poprawy relacji między mną, a partnerem.
Terapia miała również wpływ na pozazwiązkowe relacje w moim życiu. Zakończyłam relacje, które mi nie służyły i były toksyczne, co odkryłam w procesie terapii. Nie żałuję tego, bo to pozwoliło mi otworzyć się na budowanie nowych, zdrowych relacji i przyjaźni.
Uczestniczyłam w terapii u p. Pauliny Szmyt-Literskiej przez trzy lata. Jest terapeutką o wysokiej empatii, potrafi słuchać i zadaje trafne pytania, które pozostają głęboko w głowie i pracowały we mnie jeszcze długo po sesji.
Spokój i ciepło pani Pauliny pozwoliły mi otworzyć się na trudne tematy i rozmawiać otwarcie o bolesnych wspomnieniach. Nigdy nie czułam się w jakikolwiek sposób oceniana. Przez cały okres terapii czułam ogromne wsparcie. Czułam, że mam przed sobą osobę, której naprawdę na mnie zależy i dopinguje mnie w drodze po lepsze, dobre życie w zgodzie ze sobą.
Z całego serca polecam p. Paulinę każdej osobie, która zastanawia się nad wyborem psychoterapeuty.